Bez pomp nie da się funkcjonować

IFS - systemy ERP, MRP, CRM, ERPO roli informatyki w fabryce pomp rozmawiamy z Piotrem Kańtochem, Prezesem Zarządu Grupy Powen-Wafapomp SA.

Jesteście firmą o ponad 100-letniej historii. Jakie znaczenie mają dla Was tak głębokie korzenie?

Odziedziczyliśmy gigantyczny kapitał. W ciągu tych 100 lat stworzono w naszej fabryce całą gamę innowacyjnych urządzeń. Do dziś z powodzeniem sprzedajemy produkty, które konstruowano nawet 40 lat temu....
 REKLAMA 
 Baner srodtekstowy350x350 strona KSeF 
Oczywiście zostały one zmodyfikowane i unowocześnione, ale przez te wszystkie lata zasadnicza koncepcja w zakresie hydrauliki się nie zmieniła. W latach 70. mieliśmy bardzo silne zaplecze techniczne, rzesze konstruktorów i technologów pracowały nad projektami. Tamte produkty miały znakomite parametry energetyczne, co w technice pompowej ma kluczowe znaczenie. Trzeba pamiętać, że układy pompowe zużywają ogromną ilość energii. Z badań specjalistów wynika, że obecnie pochłaniają one ok. prawie 10% energii zużywanej na świecie.

Obecnie staramy się o to, by ten doskonały produkt nowocześnie wyprodukować, zminimalizować koszty i dostosować do nowoczesnych technologii. Dysponujemy trwalszymi materiałami i stosujemy lepsze sposoby obróbki technologicznej.
Można powiedzieć, że utrzymujemy się z kreatywnego rozwoju produktu, który został zaprojektowany wiele lat temu. Oczywiście to nie znaczy, że nie mamy nowych produktów, do ich projektowania wykorzystujemy nowoczesne narzędzia umożliwiające analizę techniczną i badania parametrów wirtualnych modeli urządzeń. To konieczne, by móc konkurować na rynku.
Jaka jest obecnie pozycja Grupy Powen-Wafapomp SA na polskim rynku?
Jesteśmy największym polskim producentem pomp przemysłowych, co więcej, jesteśmy jedynym producentem w Polsce większości typów pomp. Firma zatrudnia ok. 590 osób i dysponuje dwoma zakładami produkcyjnymi. Na rynku konkurujemy z potentatami, firmami, które działają w skali międzynarodowej i produkują tysiące razy więcej produktów niż my. Niemniej mamy spory potencjał, naszym atutem jest silne zaplecze technologiczne - zespół konstruktorów wraz z technologami to grupa prawie 50 osób. Przeznaczamy spore nakłady na rozwój innowacyjnych rozwiązań, przed którymi otwierają się nowe rynki. W nieodległej przeszłości nikt powszechnie nie myślał o odsiarczaniu, dwutlenku węgla, czy blokach energetycznych nadkrytycznych. Sytuacja na rynku się zmienia, a my musimy się dostosować do nowych wyzwań.

Bez pomp nie da się funkcjonować w nowoczesnym społeczeństwie. Z punktu widzenia producenta tych urządzeń najważniejsze jest, produkować je w sposób konkurencyjny, zarówno jakościowo, z myślą o parametrach, czyli wysokiej sprawności energetycznej, jak i trwałości czy technologii wykonania, oraz - co ma kluczowe znaczenie - by cena była akceptowalna przez rynek.
Kilka miesięcy temu podjęto decyzję o wdrożeniu w firmie systemu klasy ERP. Czym jest uzasadniona ta inwestycja?
Na rynku pomp dominuje konkurencja, obecni są producenci z krajów wysoko rozwiniętych, w których koszty pracy są wyższe niż u nas. Szczerze mówiąc potrafią oni znacznie lepiej zarządzać informacją i to właśnie z tego się bierze ich przewaga. Teoretycznie my też mamy dostęp do tych samych informacji, ale żeby z nich skorzystać, musimy najpierw odnaleźć je w archiwum. Jak ktoś kiedyś powiedział, przebywanie w gąszczu informacji, wcale nie oznacza, że jest się dobrze poinformowanym. Narzędzia informatyczne pozwolą nam sensownie przetwarzać informacje i mieć do nich dostęp na bieżąco. To staje się tym ważniejsze, że ogromna konkurencja na rynku spowodowała zdecydowaną obniżkę marży. Podejmowanie decyzji zarządczej w takiej sytuacji nie jest tak łatwe, jak kiedyś. Balansujemy na cienkiej linie i nie mając odpowiedniej wiedzy, możemy podjąć niewłaściwe decyzje. Stąd nasza inwestycja w system wsparcia zarządzania.
Jakie narzędzia informatyczne były do tej pory wykorzystywane w Grupie Powen-Wafapomp?
Wykorzystywano dość przestarzały system księgowy oraz w niektórych obszarach firmy pewne narzędzia usprawniające planowanie produkcji. Nową generację wdrożeń, nakierowaną na integrację firmy zaczęliśmy od wdrożenia systemu CRM, który obejmował nasze biura handlowe w trzech lokalizacjach. W znacznym stopniu usprawniliśmy procesy handlowe i doszło do takiej sytuacji, że mieliśmy tyle zamówień, że trudno było je obsłużyć. Z czasem brakowało nam przełożenia działań, które są realizowane w CRM, na pozostałe funkcje firmy. Zaczęliśmy więc własnym sumptem obudowywać narzędzie CRM różnymi interfejsami. Organizacja pracy, którą umożliwił CRM, sprawiła, że przez dwa lata mieliśmy „zadyszkę” wynikającą z niezdolności do terminowej realizacji zamówień. Powiem szczerze, że gdyby nie osłabienie popytu, to mielibyśmy poważne problemy, bo nad tym nie dało się już zapanować. Okazało się, że nasze semizintegrowane narzędzia już osiągnęły limit funkcjonalności, a gromadzenie informacji w nierelacyjnej bazie danych nie wystarcza. Doszliśmy do etapu, w którym dalszy rozwój produkcji i postęp jest niemożliwy bez profesjonalnego zintegrowanego narzędzia wspomagającego zarządzanie.
Jaki jest cel wdrożenia tak zaawansowanego rozwiązania, jak IFS Applications?
Chcemy wdrożyć w firmie nową filozofię działania – to sprawa dla nas niezwykle ważna. W 2006 r. połączyliśmy trzy zakłady produkcyjne w trzech lokalizacjach, każdy o odrębnej kulturze organizacyjnej, innych narzędziach czy sposobie komunikacji wewnętrznej. Konieczne stało się wprowadzenia nowego, wspólnego dla wszystkich systemu funkcjonowania. Oczywiście musi on korzystać ze wszystkich danych, które były do tej pory dostępne w całej firmie, ale w zupełnie odmienny, nowoczesny i jednorodny sposób.

Miałem świadomość, że firmę trzeba przygotować mentalnie do tego, że ma się pojawić zintegrowany system wspomagający zarządzanie klasy ERP. Wdrożenie tego systemu 2-3 lata temu nie byłoby możliwe.

Mamy jeszcze jeden cel tego wdrożenia. Zależy nam na tym i wydaje się, że to pójdzie w tym kierunku, żeby zespół wdrożeniowy wygenerował bardzo mocną kadrę „drugiej linii”. To fantastyczna okazja, żeby ci ludzie sami się wypromowali i stanowili w przyszłości o sile i innowacyjności naszej firmy.
Źródło: www.ifsworld.com

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ:


Back to top