Dawno temu, ale też w kryzysie.

Wielu z nas wciąż pamięta dawne, kryzysowe, lata 80-te kiedy to brakował wszystkiego, a chcąc posiadać dobro tak luksusowe jak działający telefon, należało pokonać prawdziwą drogę przez mękę. Zakładając posiadanie cennych w tym czasie “znajomości”, można było już wziąć się do pisania podania, w którym należało także wyjaśnić powód chęci posiadania wymarzonego telefonu.
Po pokonaniu tej pierwszej przeszkody formalnej, nawet jeśli okazywało się, że jakimś cudem najbliższa centralka dysponuje wolnymi numerami, pojawiał się problem “ostatniej mili”. Nie istniała po prostu jeszcze żadna linia telekomunikacyjna łącząca centralkę z osiedlem na którym akurat to my mieliśmy dom. Co więcej, nie istniały też u jedynego wtedy operatora telefonii, zasoby i chęci, które pozwalały by oczekiwać szybkiego pociągnięcia brakującej mili kabla telefonicznego. Jedynym słusznym rozwiązaniem wydawało się więc zakasanie rękawów i samodzielna budowa, w czynie społecznym, brakującego odcinka linii telefonicznej. Załatwiało się więc, razem z sąsiadami ze swojej ulicy, słupy, przewody, transport, kopało wspólnie doły, rowy na kable i tym sposobem upragniona linia telefoniczna przybliżała się do przyszłego abonenta. Po wykonaniu całej tej pracy należało jeszcze podpisać oświadczenie, w którym zrzekamy się praw własności do kupionych za własne pieniądze słupów i kabli, na rzecz jedynego wtedy operatora i można było już cieszyć się posiadanym, działającym, telefonem. Radości i dumy z poniesionego wysiłku i inwestycji nie mąciły nawet krążące wtedy żarty o jakości połączeń typu:
  • “Dlaczego on tak krzyczy?”
  • “Bo rozmawia z Gdańskiem!”
  • “A nie mógłby przez telefon?”
Od tego czasu, szczęśliwie, doświadczyliśmy liberalizacji rynku i wielu innych pozytywnych zmian w telekomunikacji. Do firm wkroczyła telefonia VOIP, która obecnie podbija rynek biznesowy i nie tylko, oferując połączenia o jakości HD w cenie grosza za minutę.

Podobną ewolucję przechodzi również branża serwerów i centralek telefonicznych przeznaczonych dla biznesu. Jeszcze do niedawna konieczne wydawało się inwestowanie przez firmy dużych środków w samodzielny zakup całej tej infrastruktury IT. Związane z tym było wdrożenie, utrzymywanie, serwerów wraz koniecznymi do ich działania zasilaczami awaryjnymi UPS, klimatyzowanymi szafami serwerowymi, zabezpieczeniami antywłamaniowymi i systemami archiwizacji danych. O jakości tych systemów można było dyskutować, przypadki kiedy to np. tworzone samodzielnie przez wiele miesięcy archiwa danych firmowych okazywały się być niemożliwe do odtworzenia nie należały do rzadkości. Firmy będące posiadaczami własnego serwera, mogły również dokupić za następne kilka-kilkadziesiąt tysięcy zł centralkę telefoniczną i tym sposobem stawały się szczęśliwymi posiadaczami nowoczesnej, własnej, kompletnej, infrastruktury IT. Oczywiście konieczne też było i to nawet dla najmniejszej firmy, zatrudnienie, odpowiednio doświadczonego i wykształconego, informatyka-administratora. Mając już taki działający, zintegrowany system, można było myśleć o wdrożeniu oprogramowania, które potrafiło korzystać jednocześnie z posiadanego serwera oraz z centralki telefonicznej. Był to najczęściej system CRM pracujący na serwerze i przechowujący tam dane, który miał możliwość min. inicjowania połączeń telefonicznych.Tak więc, podobnie jak opisany wcześniej, dumny ze swoich inwestycji i wysiłku posiadacz telefonu analogowego, firmy inwestując dużo czasu, pieniędzy i pracy stawały się szczęśliwymi posiadaczami działających, zintegrowanych z telefonią systemów CRM.

Kryzys dziś, czyli (czarne?) Chmury w firmach.

Po pewnym czasie jednak zaczęto sobie zdawać sprawę, że zysk związany z posiadaniem działających serwerów i central mógłby być większy, gdyby dałoby się nie wydawać na nie tak dużej ilości pieniędzy. Po podsumowaniu łączne koszty zakupu, utrzymania, aktualizacji sprzętu, oprogramowania i równie wysokie pensje specjalistów informatyków-administratorów infrastruktury IT, okazywały się być często znacznie wyższe od zakładanych. Rozpoczął się więc triumfalny marsz rozwiązań polegających na outsourcingu informatycznym polegającym na korzystaniu ze sprzętu wraz z oprogramowaniem i specjalistyczną obsługą dostępnego jako e-usługa w Chmurze. Okazało się, że serwer wcale nie musi stać w siedzibie firmy, że niekoniecznie to pracownik firmy musi instalować na nim oprogramowanie i je konserwować. Wszystkie te czynności można jednak przekazać specjalizowanej firmie zewnętrznej. Okazało się także, że podobny krok można wykonać także odnośnie centralek telefonicznych i że centralka znajdująca się poza firmą działa często nawet lepiej od tej własnej, bo jest np. ciągle unowocześniana. Koszty takich rozwiązań okazały się być o wiele niższe od dotychczasowych i to nie tylko te dotyczące sprzętu ale głównie oszczędności wydatków na wysoko wykwalifikowany personel działów informatycznych. Dodatkowo okazało się, że te nowe rozwiązania są skalowalne i łatwo rosną wraz ze wzrostem firmy. W firmach zaczęto sobie również zdawać sprawę, że dane przechowywane w Chmurze, w wysoce specjalizowanych serwerowniach, są paradoksalnie o wiele bezpieczniejsze niż przechowywane w siedzibie firmy. Równocześnie prawne możliwości egzekwowania ewentualnych odszkodowań są o wiele większe niż wyciąganie konsekwencji wobec własnych pracowników, którzy umyślnie, lub nie, narazili firmę na duże straty, z powodu utraty bądź kradzieży ważnych danych.

Trwający kryzys gospodarczy stał się nijako katalizatorem dodatkowo przyspieszającym zmiany sposobu postrzegania infrastruktury technologicznej działów IT. Od dawna normą było już przekazywanie wszystkich, niezmiernie ważnych przecież, danych finansowych, zewnętrznym biurom rachunkowym, czy też trzymanie poza siedzibą firmy danych poczty email. Jednak wiele firm nie rozważało nigdy dotychczas całkowitego pozbycia się infrastruktury IT, oprogramowania wraz z jego obsługą i przekazaniu tym samym obowiązków dotychczasowego działu IT firmie zewnętrznej świadczącej e-usługi w Chmurze. Obecny kryzys wymógł od firm, z jednej strony jeszcze bardziej intensywnej optymalizacji swojej pracy, z drugiej strony zniechęcił, do znacznych przecież, inwestycji finansowych w infrastrukturę IT. Dlatego, istotnie i pozytywnie, przyczynił się do coraz powszechniejszego wdrażania zintegrowanych rozwiązań dla biznesu, świadczonych właśnie jako e-usługi w Chmurze. Takie rozwiązanie wydaje się być złotym środkiem, firmy stają się bowiem ciągle coraz nowocześniejsze technologicznie i dzięki temu wydajniejsze a jednocześnie nie pozbywają się, szczególnie cennych obecnie, zapasów gotówki. W czasach kryzysu powiedzenie “Kto nie idzie naprzód ten się cofa” przestaje bowiem wystarczać, celniejsze wydaje się być wojskowe powiedzenie “Maszeruj, albo giń.”

CRM zintegrowany z centralką VOIP i do tego wszystko to w Chmurze.


Najnowszym rozwiązaniem w branży systemów IT i centralek telefonicznych dla biznesu, udostępnianych jako e-usługa w Chmurze, jest pierwsza w Polsce integracja pakietu oprogramowania Firmao z wirtualną centralką VOIP IFON-Biznes. Dzięki temu powstał system zawierający CRM-a, który nie dość, że nie wymaga inwestycji finansowych w zakup sprzętu, czasu na jego instalcję, wydatków na utrzymanie, to jeszcze zapewnia tanie połączenia telefoniczne 1 klikiem z CRM, oraz całą gamę innych możliwości nowoczesnej centraki VOIP.

Źródło: FIRMAO

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ:


Back to top